Menu

Nowy, wspaniały świat • Aldous Huxley

W roku 2541 (czyli w 632 roku nowej „ery Forda”) obywatele Republiki świata powstają w rezultacie sztucznego zapłodnienia i klonowania. Od niemowlęcia poddawani są wszechstronnemu psychologicznemu i biologicznemu warunkowaniu — po to, by w wieku dojrzałym stać się cząstkami kastowej społeczności, złożonej z pozbawionych wyższych uczuć ludzkich automatów. Czy ten „wspaniały świat”, w którym dominuje seks, prymitywne rozrywki, narkotyk soma, jest tylko zrodzoną w wyobraźni pisarza fantasmagorią? 
(opis wydawcy)

     Funkcjonowanie Republiki świata poznajemy z kilku różnych, ciekawych perspektyw. Zaznajamiamy się z Leniną, która jest przedstawicielką nowego ładu i podporządkowuje się wszelkim jego zasadom. Bernardem, który jako jeden z niewielu do końca nie akceptuje otaczającej go rzeczywistości, a finalnie dzikusem Johnem, który reprezentuje osobę ze „starego świata”. Ten ostatni jest nie tylko bohaterem niebywale złożonym i tragicznym, ale w moim odczuciu najbardziej wartościowym ze wszystkich postaci. To właśnie dzięki niemu, w pewnym stopniu, możemy dogłębniej i klarowniej zrozumieć różnicę światopoglądów ludzi żyjących w nowym oraz tym bardziej przypominającym znane nam dziś realia, świecie. John pozwala nam na utożsamienie się z jego zagubieniem i ciekawością, które narastają wraz z czasem, jaki spędzamy z nim w Republice świata, a sam zabieg porównania, choć nie stanowi najważniejszego aspektu książki, jest czymś, co pozytywnie mnie w niej zaskoczyło.

Chodzić i rozmawiać, co za osobliwy sposób spędzania popołudnia.
     To, co również działa na plus tej powieści to obiektywizm. Autor rysuje dla nas zdarzenie się dwóch bardzo różnych mentalności i kultur, ale wbrew pozorom, nie gloryfikuje żadnej z nich. Czytelnik sam może zweryfikować pozytywne i negatywne aspekty każdego z tych środowisk i zbudować własny pogląd na ich temat. Choć huxleyowska wizja przyszłości została okrzyknięta jedną z najważniejszych antyutopii w literaturze, po zapoznaniu się wyłącznie z zarysem jej fabuły, ciężko to zrozumieć i bezsprzecznie zaakceptować. Nasycona filozofią hedonizmu kreuje dla nas świat pełen kontroli, należytego porządku i co najważniejsze, powszechnej szczęśliwości, a to wywołuje raczej pozytywne odczucia. Dopiero przy bliższym wczytaniu budzi niesmak, a nawet lęk. Rodzi również wiele pytań, jak chociażby gdzie i czy w świecie globalnego dobrostanu jest miejsce dla Boga oraz, czy człowiek nieświadomy swojej niewoli, rzeczywiście może być nazywany osobą zniewoloną?

- Wolę pozostać sobą – opierał się. - Sobą, choćby nieprzyjemnym. A nie kimś innym, choćby nawet wesołym. 
     W książce brakowało mi jedynie dogłębniejszego ukazania zróżnicowania życia w poszczególnych kastach, szerszej perspektywy, a nie tylko skupienia się na ludziach uwarunkowanych w najbardziej uprzywilejowany sposób. Więcej przykładów, historii z życia codziennego obywateli Republiki świata. O ile, o czym wspominałam wyżej, zderzenie się wykreowanego uniwersum Huxleya z tym starym, z którego pochodził John, całkowicie kupiło moją przychylność, o tyle dość zdawkowe potraktowanie niektórych ciekawie zapowiadających się wątków, zdecydowanie osłabiło moją sympatię względem tej powieści. Jest to utwór z szalenie dużym potencjałem i fantastycznym nań pomysłem, ale ubranie go w taką, a nie inną fabułę, nie do końca mnie przekonało i zaspokoiło moje oczekiwania. Wiele kwestii nie zostało wyjaśnionych, a nie każda wątpliwość należycie rozwiana.

Wierzy się w to czy tamto, bo tak się jest uwarunkowanym.
     Finalnie jednak chodzi tu o ideę kontroli i warunkowania ludzkich umysłów, w czym leży cała potworność tej powieści. Wizja ta jest tym straszniejsza, iż zewsząd słychać głosy przemawiające za tym, że żyjemy w czasach niechybnie prowadzących do jej urzeczywistnienia. Właśnie w tym kierunku idzie nasz współczesny postęp nauki, ale i mentalności ludzkich umysłów, które za wszelką cenę dążą do likwidacji wszelkiego cierpienia, nie zastanowiwszy się uprzednio, jakie nauki z niego pobieramy? Być może za kilkaset lat sami sobie, na własne życzenie, wybudujemy nowy, lecz jak się okazuje niekoniecznie wspaniały świat?

     Choć książka nie spełniła moich oczekiwań i raczej nie plasuje się nazbyt wysoko na liście utworów, które wywołały u mnie szczery podziw, warto się z nią zapoznać.

★★★★★★☆☆☆☆
„Nowy, wspaniały świat” - Aldous Huxley • 256 stron • wydawnictwo Muza
Share:

Popularne wpisy

zBLOGowani.pl

Copyright © Pokulturzony | Powered by Blogger

Design by Anders Norén | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com